Ciekawe też nawiązanie z odnalezieniem książki "Miasteczko Salem", zaskoczył autor też z nawiązaniem do Harrego Pottera. W zasadzie książka mocno wciągnęła, była długa, a ja tu piszę o tym co z końcówki mi zapadło w pamięć, w sumie to opinia/recenzja też bardzo by się rozciągnęła, jakby chcieć nawiązać do innych
godz. 6:00/ 6:30 wylot – Port Lotniczy Katowice Pyrzowice. godz. 7;40/ 7:50 przylot – Port Lotniczy London – Luton. Transfer autokarem z lotniska do centrum Londynu. Spotkanie z przewodnikiem. Złożenia bagaży w przechowalni. Spacer do centrum, gdzie rozpoczynamy zwiedzanie z zewnątrz Katedra Westminster, spacer pod Pałac Buckingham
Witajcie! Kto z Was zastanawiał się jaki jest fenomen azjatyckich barów i tego niezwykłego smaku tofu, w którym ani trochę nie czuć charakterystycznego posmaku soi? Ja zastanawiałam się całkiem długo, razem z P., który w końcu podrobił smak, tyle, że nie tofu, a wołowiny lub kaczki, w zależności od przypraw.
Vay Tiền Nhanh. Whitby, położone godzinę drogi od York nad samym morzem to miejsce niezwykłe z wielu powodów. Nawet gdy turysta przyjedzie tu bez krzty wiedzy na temat mieścinki, czuje , ze w powietrzu unosi się jakaś aura tajemniczości, że w tym mieście coś nie gra, ze skrywana jest tu jakaś pradawna tajemnica, a magia wręcz unosi się w powietrzu. Nad miastem, z kazdej mozliwej strony, górują ruiny Opactwa Benedyktyńskiego, od którego nie sposób oderwać wzroku. Już nadjeżdżający ze strony bajecznych wrzosowisk od Goathland – kilka kilometrów przed Whitby widzimy je na wzgórzu. To jedne z tych widoków, które pozostają z nami na całe życie. Jakie jest powiązanie Whitby z Draculą? Bram Stocker, , autor kultowej, powieści grozy “Dracula”, na zawsze odmienił losy malowniczego romantycznego miasteczka Whitby, które od 1897 roku, od premiery książki, stało się miejsce przyciągającym miłośników powieści i wszystkich zafascynowanych unikatowym mrocznym klimatem jakim zachłysnęli się w powieści. Powiązania Stokera i Draculi z Whitby. Związek słynnego bohatera z miasteczkiem Whitby zaczyna się o wiele wcześniej niż widzimy to w powieści. Stoker przybył do Whitby w 1890 roku, po podrózy wraz ze swoim przyjacielem Hanrym Irvingiem po Szkocji, Hanry namówił go by rozejrzał się po Whitsby w poszukiwaniu literackich inspiracji. Stoker od dawna planował napisać powieść, kołatały mu po głowie najróżniejsze pomysł. Aż do momentu, gdy dotarł do Whitby planował by jego postać nosiła imię po postu Hrabia Wampir. Podczas swojego pobytu w miasteczku Stoker sporo czasu spędził w bibliotece, gdzie natrafił na świetnie znane nam imiona – jak Vlad Vladzie Tepesie lub Vlad the Impaler, inaczej znanym jako Dracula ( co pochodzi z wołoskiego i oznacza syna smoka i diabła. Czym byłaby ta powieść bez wizyty autora w Whitby! Kilka słów o Samym Draculi. Hrabia Dracula, pochodził z ziemi Transylwanii, czyli historycznego regionu w Rumuni. Dracula przybywa do Anglii 8 sierpnia 1890 roku. czy widzicie powiązania? Tak to tego dnia autor natrafił na trop w bibliotece, to taka jego własna zagadka, szyfr dla spostrzegawczych. Gdzie szukać śladów z powieści w Whitby? Cmentarz Whitby, tuż obok ruin opactwa. Bez względu na to, czy planujesz podróż śladem bohaterów powieści , jeśli już jesteś Whitby bo odwiedziłeś Goatland podążając śladem Harrego Pottera, to koniecznie musisz wdrapać się na wzgórze z ruinami opactwa – gdy to zrobisz po drodze miniesz bajecznie usytuowany cmentarz. Odsapnij, wędrówkę na szczyt i rozejrzyj się wokół, prawdopodobnie szybko dojrzysz grób niejakiego Swalesa ( to pierwsza ofiara Draculi w Anglii). Stopnie prowadzące do opactwa. Idząc na górę w stronę opactwa pokonujesz dokładnie ta samą trasę, która wykonał Vlad, pod postacią psa, a opisał Stoker pisząc o 199 schodach… Dracula odcisnął ślad – Gotycki Festiwal w Whitby! Dwa razy w roku w Whitby można wziać udział, w festiwalu gotów. To absolutnie niepodrabialna impreza. czy mzoe byc cos bardziej autentycznego, niz festiwal gotycki, w mieście związanym z Dracula? Nie sądze i juz żałuje, ze w tym roku nie trafiłam na tą imprezę! Jak na nią trafić? Nic mniej zaskakujacego, które weekendy możemy uznać za najbardziej przesycoe magią i od pradawnych czasów uznawane, za te, gdy granica świata umarłych i żywych jest przekraczalna? Oczywiście Wigilia wszystkich świętych ! ( w końcu Halloween to nic innego jak All Hallow Eve) oraz końcówka kwietnia, słynna noc Walpurgii . W 2021 roku, możecie polować na festiwal, w weekendy poprzedzające ostatni października, oraz ostatni kwietnia, więcej informacji na stronie dedykowanej temu wydrzeniu: Atrakcja, której nie sposób przeoczyć. Wejdź w historię Draculi. Dracula Experience – jeśli szukacie prawdziwych doświadczeń, zajrzyjcie pod adres 9 Marine Parade, to prawdopodobnie niegdyś dom samego Isaaca Newtona. To połączenie, różnych środków wizualnych, teatralnych, animowanych – które pozwalają na własnej skórze doświadczyć i zrozumieć historię Hrabiego Draculi i jego powiązanie z miasteczkiem Whitby. więcej znajdziecie na stronie -Dracula Expirence. 5 Marine Parade, Whitby YO21 3PR, Wielka Brytania Tematyczny spacer”Dr. Clarka -„W poszukiwaniu Draculi” ” W Whitby funkcjonuje wiele tematycznych spacerów, szczególnie polecam ten z Doktorem Clarkiem pod nazwą “„W poszukiwaniu Draculi” , przewodnik nie tylko świetnie powiada, ale i osoby, które przyciąga ten spacer sa naprawde ciekawe.. niewykluczone, że możecie poznać tu nowych równie zafiksowany jak wy przyjaciół lubujących się w nietypowych atrakcjach. Spacery rozpoczynają się przy słynnym Łuku Kości Wieloryba na West Cliff (naprzeciwko hotelu Royal). Wycieczki rozpoczyna się zazwyczaj o 19:30. Sprawdź proszę szczegóły na stronie: Streszczenie Draculi i fragmentu związanego z Whitby : Historia zaczyna się w pewna burzową noc, w roku 1895, gdy Demeter- rosyjska łajba osiadła na mieliźnie w Tate Hill Sands tuż nieopodal portu Whitby. Załoga Demeter zginęła, a kapitana odnaleziono przywiązanego do steru. Świadkowie widzieli czarnego wielkiego psa, który ucieka ze statku i przeskakuje predno 199 stopni w drodze ku ruina opactwa. Tym psem był Vlad, potrafiący [przybrać dowolną postać. Wampir z Transylwanii, który właśnie dotarł do Anglii …. ”Z notatek Miny Murray. 24 lipca, Whitby. Lucy wyjechała po mnie na stację. (…) Pojechałyśmy do domu przy Crescent, gdzie wynajmują pokoje. To urocze miejsce. (…) Domy starego miasteczka, leżącego w dość sporym oddaleniu, mają czerwone dachy i odnosi się wrażenie, jakby były poukładane jeden na drugim – zupełnie jak na rycinach z widokiem miasteczkiem górują ruiny Opactwa Whitby, splądrowanego niegdyś przez Duńczyków; to w jego scenerii rozgrywa się ta część Marmionu, w której dziewczyna zostaje zamurowana w ścianie. Są wielkie i majestatyczne, pełne piękna i romantyzmu. Istnieje legenda, iż w jednym z okien ukazuje się Biała Dama. (…)(…) Pomiędzy opactwem a miastem znajduje się kolejny kościół – parafialny – otoczony dużym cmentarzem z mnóstwem nagrobków. Moim zdaniem to najładniejsze miejsce w Whitby, ponieważ leży nad samym miastem i roztacza się z niego widok na cały port i zatokę aż po wychodzący daleko w morze przylądek o nazwie Kettleness. (…) (…) Pode mną rozciąga się port, na przeciwległym krańcu ograniczony wychodzącą w morze długą granitową ścianą, skręcającą przy końcu na zewnątrz, w połowie której znajduje się latarnia morska. Od niej biegnie umocnione nabrzeże, a jego bliższy kraniec tworzy coś w rodzaju odwrotnie zgiętego łokcia, zaś na samym końcu stoi druga latarnia morska. Pomiędzy tymi dwoma pirsami znajduje się wąskie wejście do portu, które zaraz potem gwałtownie się rozszerza. Najładniej jest podczas przypływu, bowiem kiedy jest odpływ, woda znika niemal zupełnie i pozostaje tylko Esk toczący swój nurt pomiędzy piaszczystymi brzegami, z których od czasu do czasu wyrastają pojedyncze skały. (…)1 sierpnia. Przyszłam tu godzinę temu z Lucy i odbyłyśmy niezmiernie interesującą rozmowę z moim leciwym przyjacielem i jego dwoma nieodstępującymi go na krok towarzyszami.(…) Naprowadziłam go na temat legend, a on natychmiast rozpoczął swoje kazanie.(…)„To głupoty, czyste głupoty i tyle! To, co się gada o tych całych klątwach, znakach, duchach, straszydłach, to wszystko po to, żeby można było straszyć dzieci i głupkowate kobiety. Wszystko duby smalone! (…) Wszystko, co tu napisane, tak po pańsku, to zwykły kant; te kamienie aż się gną pod tymi łgarstwami. »Tu spoczywa ciało« albo »Świętej pamięci«; na każdym pisze coś takiego, a nawet w co drugim nikt nie leży; a o połowie tych, co leżą, ludzie to by woleli zapomnieć; gdzie im tam do świętości!” (…) Czy warto odwiedzać Whitby? Nawet jeśli nie należycie do najwiekszych fanów powieści Stokera i Dracula jest Wam obojetny, gwarantuje, że miasteczko Whitby zapamiętacie na zawsze. Urok tego miejsca, jest niepodważalny. Warto zostać tu na dłużej i cieszyć się aura i klimate, oraz niesamowita byza, spacerować po skalistym wybrzeżu i odwiedzić pobliskie wrzosowiska, niech Was nie ominie widok na opactwo z samej góry! Co zobaczyć w Whitby? Koniecznie opactwo Benedyktyńskie. Warto wdrapać się na sama góre by podziwiać je z bliska, ale też by cały zcas obracac sie za siebie i spoglądać na niesamowitą panoramę, która rozpościera się ze wzgórza cmentarnego. Sam cmentarz jest również jednym z najpiękniej położonych jakie prawdopodobnie zobaczycie w życiu. z jednej strony otwarte morze, z drugiej ruiny, a za nimi panorama na całe miasteczko. Polecam szczególnie w czasie zachodu słońca rozsiąść się na ławce czy kamiennym murku i po prostu wpatrywać się w horyzont. Powiem Wam jedno: już teśknie za wschodni wybrzezem Anglii i urokiem małych portowych miasteczek. uściski Jess Jeśli kochasz Anglię, Wielką Brytanie i wyspiarskie klimaty, na blogu znajdziesz multum postów, zacznij od poniższych PS. poniżej kilka bonusowych kadrów z Whitby! This post has already been read 5245 times!
irlandzka łąka w porannym słońcu fotogeniczne irlandzkie owce Spacerowałam przy rzece Liffey (płynącą aż do Dublina). zalew na rzece Liffey Odwiedziłam też Rossborough House, które przywitało mnie niesamowitą rzadko spotykaną ciszą. Wejście jest płatne, ale nie natknęłam się tam na żywą duszę, więc pozwoliłam sobie na szybkie darmowe zwiedzenie i parę pamiątkowych zdjęć. nawet ławka nawołuje do ciszy Russborough House Skierowałam się do parku narodowego Wicklow. Tutaj kręcono między innymi “Oświadczyny po irlandzku”, “Dynastię Tudorów”, “PS. Kocham cię”. Przez park przebiegają trzy asfaltowe kręte drogi i to sam przejazd jest najlepszą opcją jego zwiedzenia (nie są pobierane żadne opłaty). Widoki są onieśmielające! Myślę, że warto zobaczyć go o każdej porze roku – na pewno przywita Was innymi, ale niezapomnianymi kolorami. Wzdłuż drogi mijałam owce, raz próbowałam nawet zrobić im “profilowe” fotki, ale owce były chyba dzikie, bo uciekały ode mnie jak tylko podeszłam bliżej niż na dwa metry. Poza krajoznawczym przejazdem samochodem przez park, można się tam wybrać na trekking (odpowiedni dla każdego, obecne tam góry nazwałabym raczej góreczkami, ale miejscowi zalecają, żeby umieć czytać mapę przed wyruszeniem na szlak – podobno łatwo się zgubić). Można też na dłużej zatrzymać się w Glendalough – historyczne miejsce do spacerowania (niestety ze względu na niezbyt dużą ilość czasu, musiałam zrezygnować z tego punktu). Świetną opcją jest przejechanie parku rowerem. Jeśli tak jak ja chcecie zwiedzić park z okien samochodu, do wyboru macie trzy drogi: R115: prebiegająca z północy na południe parku, skąd zobaczycie źródło rzeki Liffey, wodospady, Sally Gap – bardzo urokliwy fragment trasy (najdłuższa z dróg biegnących przez park) R759: krótsza trasa biegnąca z zachodu na wschód, przecina R115 w Sally Gap R756: nazywana Wicklow Gap, biegnąca też z zachodu, jednak nieco bardziej na południe niż droga R756 – ciągnie się z Laragh do UWAGA Hollywood! Początkowo jechałam trasą R759, na skrzyżowaniu w okolicy Sally Gap skręciłam w R115 i jechałam nią aż na południe parku. Prawda jest taka, że obojętnie którą trasę wybierzecie, nie będziecie mogli oderwać nosa od szyby. Park Wicklow jest piękny, wcale nie dziwi mnie, że tak często jest wybierany jako tło filmowe. Wicklow Mountains National Park goniąc za owcami Odbijając na wschód od położonego na południowym krańcu parku Wicklow Glendalough dojedziecie do wybrzeża do miasteczka o tej samej nazwie Wicklow, skąd rozpościera się urzekajacy widok na Morze Irlandzkie kontrastujące z intensywną zielenią irlandzkich wzgórz. Mogłabym tam godzinami stać i gapić się na morze, a jeszcze bardziej na ten odcień trawy, ale musiałam jechać dalej.. Potem pojechałam na północ, na obrzeża hrabstwa Wicklow – do Bray, a dokładnie do Bray Head Cross. Przejeżdżając przez miasteczko Bray ze wschodu na zachód dotarłam do Enniskerry (w obu z nich kręcono “PS. Kocham cię”, “Dynastię Tudorów”, “Króla Artura”), a tam do Powerscourt House & Gardens. Robiło się już ciemno, mimo tego widoki i tak na długo pozostaną w mojej pamięci (pewnie tak samo jak głównej bohaterce filmu “Love, Rosie”, której w przeciwieństwie do mnie, dane było wejść do sali balowej tej rezydencji). Podobno nie można ominąć tego miejsca będąc w Irlandii. Według National Geographic tutejsze ogrody zostały uznane za trzecie najpiękniejsze ogrody świata! Jedyny mankament tego miejsca jest taki, że wejście jest płatne. Bilety możecie kupić w kasie przy wejściu (10 lub 7,50 euro za osobę – w zależności od pory roku). Żeby dokładnie zwiedzić cały obszar rezydencji potrzeba dobrych kilku godzin. Ja niestety miałam tylko godzinę, ale i tak miejsce zdążyło zrobić na mnie wrażenie. Poza zabytkowym budynkiem i ogrodem, znajdziecie tam też ogród japoński i włoski, cmentarz dla zwierząt, zabytkową wieżę oraz fontannę. 6km od Powerscourt House znajduje się najwyższy w Irlandii wodospad (nie da się dojść tam z Powerscourt pieszo – brak ścieżek, trzeba podjechać samochodem, taksówką lub autobusem). Wejście na obszar wodospadu jest dodatkowo płatne (bez względu czy byliście w Powerscourt czy nie, bilet kosztuje 6 euro dla dorosłej osoby). Po więcej szczegółów odsyłam tutaj. Jeśli macie wątpliwości czy zawitać w tym miejscu, sprawdźcie na zachętę! Na zakończenie dnia wybrałam się jeszcze na plażę w Portmarnock Beach. Spośród licznych plaż wschodniego irlandzkiego wybrzeża wybrałam właśnie tą, ze względu na zdjęcia do filmu “Love, Rosie”. Mimo późnej pory i braku dobrego światła, nie żałowałam. Następnego dnia pojechałam na zachodnie wybrzeże. Zwiedzanie zaczęłam od Parku Narodowego Burren, który opisywany jest jako Księżyc na Ziemi (najsłabsze ogniwo tego dnia). Może gdyby pogoda była lepsza, park ten zrobiłby na mnie większe wrażenie. Jeśli nie macie dużo czasu, warto po prostu przejechać przez park samochodem. A teraz chyba najbardziej znana miejscówka w Irlandii – Klify Moheru. Tutaj kręcono fragmenty “Harrego Pottera” oraz “Narzeczoną dla księcia”. Klify pochłonęły mi tyle czasu, że niestety nie udało mi się już dotrzeć do innego Parku Narodowego Connemara (nad czym bardzo ubolewam). Zobaczcie najpierw zachęcające zdjęcia, a poniżej wyjaśnię jak najlepiej dostać sie do klifów i nie przepłacić. Główny parking – zobaczycie tam mnóstwo aut oraz cennik: 6 euro za osobę plus 6 euro za auto! Dodatkowo trochę trzeba podejść do samych klifów. Mały parking, gdzie zapłacicie tylko 5 euro za samochów – i tyle – znajduje się tutaj 52°57’ 9°25’ I co najważniejsze, klify są tylko dwie minuty drogi od parkingu. Ostrzegam, te klify są uzależniające! Cieżko od nich odejść. Po wizycie na klifach czasu miałam tyle, żeby dojechać do miasteczka Galway. Załapałam się tam na malowniczy zachód słońca świąteczny wystrój miasteczka – chociaż był dopiero koniec października oraz bar z tajemniczymi czerwonymi drzwiami, przez które nie postanowiłam przejść, a po powrocie oglądając klip Eda Sheerana “Galway girl” oniemiałam widząc, co było za nimi… You must be logged in to post a comment.
„Po drugiej stronie, osadzony na wysokiej górze, z rozjarzonymi oknami na tle gwieździstego nieba, wznosił się ogromny zamek z wieloma basztami i wieżyczkami”. Czy powstały na potrzeby ekranizacji Harrego Pottera zamek można zwiedzić, gdzie leży Góra Przeznaczenia z Władcy Pierścieni i skąd polskie motywy w bollywodzkich produkacjach? Oto tajemnice filmowych tego artykułu dowiesz się:gdzie jest Hogwart;gdzie i jak nakręcono Władcę Pierścieni;jakie tajemnice kryją scenerie Indiany Jonesa;Na całym świecie turystyka filmowa, zwana set jetting, to prężnie rozwijająca się gałąź przemysłu turystycznego. Wycieczki tropem bohaterów filmowych albo miejsc, gdzie kręcono odcinki programów telewizyjnych są coraz popularniejsze. Mieszkańcy tych regionów potrafią doskonale wykorzystać tę szansę. Miejsca, które odwiedziły ekipy filmowe stają się ogromnymi atrakcjami turystycznymi, przyciągającymi nieprzerwanie tłumy dziś pierwszą informacją, na jaką natrafiamy na stronie hotelu „Mountain Lake” w Pembroke w Virginii to ta, że nakręcono tu „Dirty Dancing” z Patrickiem Swayze i Jennifer Grey w rolach głównych. I choć film powstał w 1987 r., to nadal jest wabikiem dla gości, którzy marzą nie tylko o pobycie w komfortowym hotelu, ale też o wielkiej miłości, na miarę tej tropem plenerów, miejscowości i budynków przedstawionych w ulubionych produkcjach to wspaniały motyw przewodni podróży i jednocześnie możliwość przyjrzenia się im z trochę innej perspektywy. Jeszcze ciekawsze może okazać się poszukiwanie miejsc, które na szklanym ekranie odgrywały zupełnie inne lokalizacje, oddalone często o tysiące dawno temu, w odległej galaktyce…Tymi słowami zaczyna się każdy film z serii „Gwiezdnych Wojen”, jednak ujęcia do nich powstawały przecież tu, na Ziemi. Niecodzienne krajobrazy George Lucas odnalazł w Tunezji, gdzie znajduje się miasteczko Tataoine, które użyczyło nazwy rodzinnej planecie Lucka Skywalkera, Tunezja to rejon bardzo często odwiedzany przez turystów. Znajduje się tu największe słone jezioro Sahary Szott el Jerid, z którego w okresie letnim woda odparowuje zupełnie, tworząc ogromną powierzchnię pokrytą warstwą soli. Przez jego środek biegnie droga, z której można podziwiać niesamowity brzegiem jeziora w Douz odwiedzający czują się jak na zielonej wyspie pośrodku pustyni. Oaza, zwana wrotami Sahary, dzięki studniom artezyjskim, stała się ośrodkiem hodowli wielbłądów i uprawy palm daktylowych. Turyści mogą tu wybrać się na przejażdżkę wielbłądem w długiej karawanie w głąb dalej na zachód zadziwia berberyjska osada Matmata, której mieszkańcy wydrążyli swe dwupiętrowe domy w miękkich skałach. Taki typ budownictwa zapewnia utrzymanie w środku stałej temperatury, co jest niezwykle istotne w rejonie, gdzie temperatura osiąga 50ºC. Berberowie do dziś zamieszkują te domy, częściowo udostępniając je do zwiedzania. Można zdecydować się na nocleg w tych spartańskich warunkach, lub chociaż zjeść tradycyjnego tunezyjskiego bricka – cieniutki, kruchy naleśnik faszerowany ziemniakami, pietruszką, jajkiem, czasem kręcenia w tej scenerii „Gwiezdnych Wojen” jest przez tubylców mocno eksponowany. Część domostw przerobiono na swoistą izbę pamięci, gdzie podziwiać można zdjęcia i eksponaty związane z Śródziemia do MordoruNowa Zelandia to wyspiarskie państwo na Oceanie Spokojnym, gdzie urodził się, dorastał i nadal mieszka Peter Jackson. Jest to kraj kontrastów, gdzie znaleźć można zarówno ośnieżone szczyty, tropikalną puszczę, wulkany, gorące źródła, gejzery i fiordy. Nic dziwnego, że właśnie tu reżyser znalazł krajobrazy dla obsypanej Oscarami trylogii Władca wszędzie można było swobodnie kręcić sceny filmowe. Przeszkodę stanowiły zarówno wierzenia rdzennych mieszkańców, jak i ukształtowanie terenu. Filmowy Edoras, stolica Rohanu, powstał na Wyspie Południowej. Aby dotrzeć do wzgórza Mount Sunday, gdzie stał filmowy zamek, trzeba pokonać żwirową drogą dolinę pokrytą potrzeby filmu wybudowano drogę i mosty, umożliwiające ekipie dotarcie na plan. Na przedmieściach stolicy kraju kręcono sceny bitwy w Helmowym Jarze, zresztą później właśnie w Wellington miała miejsce światowa premiera Władcy Pierścieni: Powrót Króla. Podążając śladami bohaterów dotrzeć musimy w końcu do Parku Narodowego Tongariro, filmowego Mordoru. Jest to wulkaniczny teren ze szczytem Mount Ngauruhoe, którego niedostępne stoki wcieliły się w Górę Przeznaczenia w Parku Narodowym Tongariro, Nowa ZelandiaW ramach troski o środowisko, podczas kręcenia trylogii, delikatne rośliny zabezpieczano materiałem ochronnym, a po zakończeniu prac, 6 miesięcy trwało rozbieranie dekoracji i przywracanie krajobrazu do stanu poprzedniego. Nie znaczy to jednak, że dziś nie można podziwiać na żywo budowli opisanych w dziele Tolkiena. Ian Alexander, farmer, na którego posiadłości powstawał film stworzył doskonale prosperujące przedsięwzięcie turystyczne w miejscowości Matamata, w sercu regionu dwugodzinnej wycieczki, połączonej, nie wiedzieć czemu, z pokazem strzyżenia owiec, można przenieść się w świat filmu i zwiedzić osadę Shire z domkami Hobbitów, można też zorganizować konferencję czy bankiet firmowy w wyjątkowej scenerii. Wiele wariantów wycieczek po okolicy można rezerwować on-line na stronie Hobbiton to doskonały przykład na jaką skalę jest uprawiana turystyka filmowa. Za sprawą kręconej tam trylogii Nowa Zelandia odnotowała rekordową ilość 2,5 milionów odwiedzających rocznie. Jest to wzrost o ok. 30% w stosunku do lat „sprzed filmu”.Wąska ścieżka wprowadziła ich nagle na skraj wielkiego, czarnego jeziora. Po drugiej stronie, osadzony na wysokiej górze, z rozjarzonymi oknami na tle gwieździstego nieba, wznosił się ogromny zamek z wieloma basztami i wieżyczkami. To opis Hogwartu pochodzący z książki Rowling „Harry Potter i Kamień Filozoficzny”. Wszyscy wielbiciele młodego czarodzieja zastanawiają się, skąd autorka czerpała inspirację i czy taki zamek naprawdę istnieje?W rzeczywistości Hogwart powstał w jej wyobraźni i próżno go szukać wśród ruin zamków Szkocji. Dopiero ekranizacja serii książek zmusiła scenarzystów do znalezienia plenerów, budowli i wnętrz odpowiednich do oddania ich Dworcu King’s Cross w Londynie znajduje się peron 9¾, dostępny tylko dla czarodziejów. Stąd, co roku, 1 września, Harry odjeżdża buchającym parą expresem relacji Londyn – Hogwart. Wejście na peron zlokalizowane jest w ścianie, pomiędzy peronami 9 i 10, dostępnymi dla mugoli, czyli zwykłych ludzi. W rzeczywistości perony 9 i 10 znajdują się w osobnym budynku, więc na potrzeby filmu zagrały je perony 4 i 5. Dziś można zobaczyć pomiędzy nimi tabliczkę Platform 9¾ i znikający w ścianie wózek bagażowy, będące nieprzerwanie obiektami zainteresowania fanów Pottera. Co ciekawe, pokazywana w filmie fasada dworca to już nie King’s Cross, a St. opuszczeniu Londynu, Hogwart Express pokonuje kilkugodzinną trasę, do której ujęcia powstawały wzdłuż linii z Glasgow do Mallaig. Najbardziej charakterystyczne jej miejsca to wiadukt Glenfinnan, zakręt nad brzegiem Jeziora Eilt i stacja Arisaig, która odegrała rolę filmowej stacji Hegsmeade. Stąd Harry udaje się już do Hogwartu, dla którego ekranizacji wnętrz użyczyły Zamek Alnwick, Oxford, Katedra Durham, Katedra Gloucester i opactwo przeciwieństwie do naszego kraju, set jetting w Wielkiej Brytanii rozwija się bardzo prężnie. Wydawane są mapy z zaznaczonymi lokacjami związanymi z filmem, organizowane wycieczki i przejażdżki koleją, nawiązujące do przygód Harrego Pottera. Prawie połowa młodych Brytyjczyków jako cel swoich podróży podaje podążanie śladami bohaterów tego i innych ku nowej przygodzie…Dziewicze zakątki świata, dawne cywilizacje, skarby, artefakty, źli prześladowcy, piękna kobieta, niewiarygodne zbiegi okoliczności i dużo poczucia humoru. Archeolog, Indiana Jones, grany przez Harrisona Forda, przemierza świat w poszukiwaniu przygód. Dla realizatorów scenariusza nie oznaczało to jednak pokonania tej samej trasy. Z różnych przyczyn: finansowych, religijnych czy politycznych, część ujęć była kręcona w studiach filmowych a część w prawdziwych lokacjach, choć nie zawsze tych, które przewidywał Spielberg dość często odwiedza Hawaje. Tu powstawały m. in. ujęcia do Parku Jurajskiego, ale wcześniej wyspa Kauai imitowała amazońską dżunglę w Poszukiwaczach Zaginionej Arki. Późniejsze koleje losu kierują Indianę Jonesa do Egiptu, gdzie ekipa filmowa zawitała, lecz tylko na krótko. Poza kilkoma scenami kręconymi w Kairze, kraj faraonów z powodzeniem udawała Tunezja. Ujęcia powstawały w dokładnie tym rejonie kraju, gdzie Gwiezdne Wojny. Widocznie pewne części świata są bardziej fotogeniczne niż inne. Tym razem ekipa ulokowała się po drugiej stronie Szott el Jerid i pracowała w miasteczkach Tozeur i wiele inwencji wykazali twórcy kolejnych filmów o przygodach znanego podróżnika w charakterystycznym kapeluszy. Akcja Świątyni Zagłady rozgrywa się m. in. w Szanghaju. Miasto to okazało się jednak zbyt rozbudowane i przeobrażone w stosunku do lat trzydziestych XX w., kiedy to dzieje się akcja filmu, wobec czego ujęcia kręcono w innym chińskim porcie Makao. Plan filmu zakładał nakręcenie kilku scen w Indiach, jednak z wobec problemów z uzyskaniem niezbędnych pozwoleń, został przeniesiony na Sri Lankę. Z kolei bardzo znana scena zjazdu z himalajskich szczytów na dmuchanym materacu powstała w kalifornijskim Parku Narodowym część przygód Indiany Jonesa Ostatnia Krucjata zarówno dla jej bohaterów, jak i twórców oznaczała podróż dookoła świata. Odwiedzili oni wiele miejsc w Stanach Zjednoczonych, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Austrii, we Włoszech i Niemczech, by w końcu znaleźć się w Dolinie Półksiężyca, gdzie podróżnik odnalazł Święty Graal. W rzeczywistości jest to budowla Khazneh, zwana Skarbcem Faraona w jordańskiej Petrze. Ruiny miasta wykutego w skale przez Nabatejczyków sięgają swą historią czasów położenie miasta na skrzyżowaniu szlaków handlowych, ograniczony dostęp przez wąski wąwóz As-Sik oraz obecność źródeł wody pitnej zapewniały mieszkańcom niezależność i dobrobyt. Nie zostało zdobyte ani przez króla Judei, Heroda Wielkiego, ani egipską królową Kleopatrę, ani cesarza Oktawiana Augusta. Wpływy egipskie, syryjskie, greckie i rzymskie odcisnęły piętno na architekturze miasta, jego budynkach, pałacach, grobowcach i wodociągach wykutych w skale, nadając im niepowtarzalny charakter. Dziś Petra zachwyca doskonale zachowanymi, monumentalnymi budowlami i bogatymi zdobieniami, przyciągając rzesze miłości z Tatrami w tleNaiwność fabuły, słaba gra aktorska i marny scenariusz, tak najczęściej określane są bollywoodzkie produkcje. Uogólnienie to jest mocno krzywdzące dla indyjskiego przemysłu filmowego, gdzie w Bombaju powstaje 300-400 filmów rocznie. Jednym z nich jest Fanaa, oparta na konflikcie moralnym, historia część filmu to ciepłe krajobrazy Indii, które są tłem dla rozwijającej się miłości. Druga część to czas rozterek wewnętrznych, trudnych wyborów i tytułowego unicestwienia w miłości wśród surowych, zaśnieżonych szczytów Kaszmiru. A gdzie ten Kaszmir? Twórcy filmu odnaleźli go w Tatrach, w okolicach Zakopanego. W Płazówce znajduje się dom głównej bohaterki, ujęcia powstawały też na Butorowym Wierchu, na lotnisku w Nowym Targu (baza wojskowa na granicy Indii i Kaszmiru), w Krakowie i Chorzowie. Warto wybrać się więc do kina z powodu tego polskiego akcentu w indyjskiej produkcji i warto wybrać się w Tatry w poszukiwaniu miejsc wykorzystanych przez filmów zadają sobie wiele trudu poszukując najlepszych plenerów do zdjęć. Część z nich często powraca do tych samych, sprawdzonych miejsc i pokazuje je w zupełnie nowy, niespotykany sposób. Na potrzeby filmów zatrudniane są osoby odpowiedzialne za wynajdywanie coraz to nowych krajobrazów, miast, budynków, które oddadzą charakter powstających produkcji. Fotografują one i katalogują ujęcia, by móc do nich powrócić w odpowiednim producentów nie zna granic i, jeśli dane plenery nie spełniają całkowicie ich oczekiwań, przebudowują, przerabiają, jak będzie trzeba, to i przemalują trawę na zielono. Tam gdzie nie dają rady technicy, do gry wkraczają graficy komputerowi i dalej obrabiają, obrabiają, obrabiają… W rezultacie oglądając film widz przenosi się całkowicie w świat iluzji. Jednak gdzieś u podstaw tego procesu są prawdziwe miejsca i krajobrazy, do których można dotrzeć, by rzeczywistość skonfrontować z filmową fikcją.
miasteczko z harrego pottera